Kantary krzesło stoi krzywo - myślał Janik lub Miziura - to i na porozrzucane gazety u mnie nikt uwagi nie zwróci". Aż znów któregoś dnia... I tak w kółko. Można by niemal dokładnie obliczyć, w którym dniu Stec zrobi awanturę, i ostatecznie zapobiec temu, każdy kelner jednak łudził się, że to nie od niego się zacznie.<br>Na dużej sali siedziało kilkadziesiąt osób - Roman w oczekiwaniu gości teatralnych wałęsał się po rewirach, chodził ad Robaka do Kantary i od Kantary do Robaka, czasem zatrzymywał się, by posłuchać, o czym goście mówią, i jeśli to nie było ciekawe, szedł dalej, wskutek czego do uszu jego