wraz z toną precedensów. <br><gap reason="sampling"><br><br>- To ty ich usprawiedliwiasz! Ja Marii <hi>nie-na-wi-dzę</>! <br>Prawda - nienawiść w nim zabuzowała, podnosząc andrenalinę, napinając mięśnie. Wysiłkiem woli powstrzymał odruchy wściekłości. <br>- Cicho - syknął - nie krzycz. <br>- Ambiwalencja uczuć, cholera by cię. <br>- Broniłaś jej, może nie? <br>Widać musiała odwrócić głowę, nie czuł już ognia jej oddechu. <br>- Zupełnie tego nie chwytasz, prawda? - parsknęła. - Twoja reakcja, gdy ktoś wyrządził ci krzywdę, jest taka: ustawić się w pozycji ofiary i wyegzekwować swoją sprawiedliwość. Czy ty kiedykolwiek w całym swoim życiu kogokolwiek nienawidziłeś? Ja nie jestem ofiarą, wiedziałam, w co wchodzę; jeśli Chigueza mnie wykorzystywała, to nie w większym stopniu