Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
powoli, Ludka poważniała z dnia na dzień, wreszcie mówiła mi: "Wiesz, muszę jakoś zmienić swoje życie. Ten cały świat, w którym jestem, to nie dla mnie. Ja mam pewne obowiązkiT muszę coś ze siebie poświęcaćT ach, ty tego nie rozumiesz". Tyle tylko, i nie mówiąc więcej słowa Ludka odsuwała się ode mnie. Ubierała się skromniej, przestawała się malować i choć brunetka, robiła się śmiesznie podobna do swoich sióstr. Wyręczała matkę w gospodarstwie, podsuwała ojcu poduszki pod plecy, kiedy czytał gazetę. Ona nalewała nam herbatę, krajała keks, gdy przychodziliśmy, i ona woziła na spacery dziadunia otulając go pledem. Dziadunio promieniał, robił się
powoli, Ludka poważniała z dnia na dzień, wreszcie mówiła mi: "Wiesz, muszę jakoś zmienić swoje życie. Ten cały świat, w którym jestem, to nie dla mnie. Ja mam pewne obowiązkiT muszę coś ze siebie poświęcaćT ach, ty tego nie rozumiesz". Tyle tylko, i nie mówiąc więcej słowa Ludka odsuwała się ode mnie. Ubierała się skromniej, przestawała się malować i choć brunetka, robiła się śmiesznie podobna do swoich sióstr. Wyręczała matkę w gospodarstwie, podsuwała ojcu poduszki pod plecy, kiedy czytał gazetę. Ona nalewała nam herbatę, krajała keks, gdy przychodziliśmy, i ona woziła na spacery dziadunia otulając go pledem. Dziadunio promieniał, robił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego