Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
do kogoś, kto się oddalał. I znowu cisza.
Wchodzi z tacą. Kładzie przed nimi po czarce kremu czekoladowego z biszkoptem wbitym na ukos. Przystanie z tacą u biodra.
- To Michał. Chciał mi koniecznie wepchnąć "kruchutką sarninę"!... że to "ostatni odstrzał".
- Wzruszy ramionami. Proboszcz, ubawiony, udaje że nie widzi, jak Hans odprowadza gospodynię do drzwi wzrokiem pełnym sympatii.
- To jej ulubiony deser. - Śmieje się po cichu, jednostajnie. - Są gospodynie mające słabość do kompotów... cały sad, drzewo za drzewem defiluje w kompotierze... Gerta ma słabość do czekolady.
Hans potrząsa głową ze zrozumieniem.
- Krem przypomniał mi dzieciństwo. Zjadałem dwie porcje, bo moja młodsza siostra
do kogoś, kto się oddalał. I znowu cisza. <br>Wchodzi z tacą. Kładzie przed nimi po czarce kremu czekoladowego z biszkoptem wbitym na ukos. Przystanie z tacą u biodra. <br>- To Michał. Chciał mi koniecznie wepchnąć "kruchutką sarninę"!... że to "ostatni odstrzał". <br>- Wzruszy ramionami. Proboszcz, ubawiony, udaje że nie widzi, jak Hans odprowadza gospodynię do drzwi wzrokiem pełnym sympatii. <br>- To jej ulubiony deser. - Śmieje się po cichu, jednostajnie. - Są gospodynie mające słabość do kompotów... cały sad, drzewo za drzewem defiluje w kompotierze... Gerta ma słabość do czekolady. <br>Hans potrząsa głową ze zrozumieniem. <br>- Krem przypomniał mi dzieciństwo. Zjadałem dwie porcje, bo moja młodsza siostra
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego