Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pamiętnik Literacki
Nr: 12
Miejsce wydania: Londyn
Rok: 1988
i uznałem, że niestety miałem rację, że muszę się poddać. Jednak krótki dzień i długi
wieczór sprawiły, że do książki powróciłem. Powiedziałem
sobie - dam jej radę - i nagle okazało się, że jest trzecia rano
a ja nadal czytam.
Taka jest książka, którą nagrodziliśmy. Bardzo trudno ją zacząć, pierwsze strony są odpychające, dalsze trudne do czytania, ale już zachęcające do wytrwania, a gdy zaakceptuje się język autora, sceny, które przedstawia, krańcowość wniosków, które wyciąga, musi się tę książkę skończyć. Chwyta ona czytelnika za gardło, trzyma go w żelaznym uścisku i nie rozluźni go dopóki ostatnia strona nie zostanie przeczytana.
Kaz Ostaszewicz nie
i uznałem, że niestety miałem rację, że muszę się poddać. Jednak krótki dzień i długi<br>wieczór sprawiły, że do książki powróciłem. Powiedziałem<br>sobie - dam jej radę - i nagle okazało się, że jest trzecia rano<br>a ja nadal czytam.<br>Taka jest książka, którą nagrodziliśmy. Bardzo trudno ją zacząć, pierwsze strony są odpychające, dalsze trudne do czytania, ale już zachęcające do wytrwania, a gdy zaakceptuje się język autora, sceny, które przedstawia, krańcowość wniosków, które wyciąga, musi się tę książkę skończyć. Chwyta ona czytelnika za gardło, trzyma go w żelaznym uścisku i nie rozluźni go dopóki ostatnia strona nie zostanie przeczytana.<br>Kaz Ostaszewicz nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego