Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
z długopisem w dłoni.
- Ale się pan nie wpakował - powiedział powoli Jemiołczak. - Tylko zadzwonił. Potrafimy to doce...
Nawet nie drgnął, ale nad mięśniami twarzy aż tak dobrze nie zapanował. Co zresztą nie miało znaczenia. Drzymalski, facet, którego twarz znała cała Polska i którego twarzy nawet policjanci nie pamiętali, wyjął pistolet odrobinę wcześniej.
- Ja też - powiedział dziwnie poważnie. - Możecie nie wierzyć, ale nic mnie tak nie wkurza, jak biurokrata ślepo zapatrzony w przepisy. Wy tacy nie jesteście, więc nic się wam nie stanie. Przysługa za przysługę. Wypisałem się z tego kraju, ale nie życzę Polakom źle. Szkoda byłoby pozbawiać ich porządnych gliniarzy
z długopisem w dłoni.<br>- Ale się pan nie wpakował - powiedział powoli Jemiołczak. - Tylko zadzwonił. Potrafimy to doce...<br>Nawet nie drgnął, ale nad mięśniami twarzy aż tak dobrze nie zapanował. Co zresztą nie miało znaczenia. Drzymalski, facet, którego twarz znała cała Polska i którego twarzy nawet policjanci nie pamiętali, wyjął pistolet odrobinę wcześniej.<br>- Ja też - powiedział dziwnie poważnie. - Możecie nie wierzyć, ale nic mnie tak nie wkurza, jak biurokrata ślepo zapatrzony w przepisy. Wy tacy nie jesteście, więc nic się wam nie stanie. Przysługa za przysługę. Wypisałem się z tego kraju, ale nie życzę Polakom źle. Szkoda byłoby pozbawiać ich porządnych gliniarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego