Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
zaczętym wieczorem.
Pawlicki nie miał ochoty wracać do domu, ale nie lubił wydawać pieniędzy.
- Ba! - mruknął.
Weychert starannie począł przed lustrem poprawiać krawat. - Można by się przenieść na ogólną salę albo do baru. Co pan sądzi, redaktorze? Namówimy Święckiego. Szczuka nie zechce pewnie...
- Szczuka? - skrzywił się Pawlicki. - Nudziarz straszliwy. Wielkiego odstawia.
- Może Wrona?
- Nieźle chłopak pije, ale za dużo gada o rewolucji. Małe miasto, panie prezydencie. Na palcach jednej ręki zliczy pan ludzi, z którymi przyjemnie można spędzić wieczór. Święcki, owszem, porządny chłop, dobrze ma umeblowaną głowę. Ale reszta?
Gdy wrócili na salę, Święcki wstawał od stołu. Rumor odsuwanych krzeseł zmieszał
zaczętym wieczorem.<br>Pawlicki nie miał ochoty wracać do domu, ale nie lubił wydawać pieniędzy.<br>- Ba! - mruknął.<br>Weychert starannie począł przed lustrem poprawiać krawat. - Można by się przenieść na ogólną salę albo do baru. Co pan sądzi, redaktorze? Namówimy Święckiego. Szczuka nie zechce pewnie...<br>- Szczuka? - skrzywił się Pawlicki. - Nudziarz straszliwy. Wielkiego odstawia.<br>- Może Wrona?<br>- Nieźle chłopak pije, ale za dużo gada o rewolucji. Małe miasto, panie prezydencie. Na palcach jednej ręki zliczy pan ludzi, z którymi przyjemnie można spędzić wieczór. Święcki, owszem, porządny chłop, dobrze ma umeblowaną głowę. Ale reszta?<br>Gdy wrócili na salę, Święcki wstawał od stołu. Rumor odsuwanych krzeseł zmieszał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego