zdając się całkowicie na niekontrolowany bieg zdarzeń.<br><br>"Gdy postanawiasz nakręcić film w stylu &lt;foreign&gt;cinema-vérité&lt;/&gt;, nigdy nie wiesz, co z tego wyjdzie" - mówi dziennikarzom Joe Berlinger, ale jeszcze lepiej specyfikę pracy przy filmie ilustruje wypowiedź Bruce'a Sinofsky'ego: "Minęło zaledwie parę miesięcy, gdy niespodziewanie James (Hetfield, wokalista i gitarzysta) poszedł na odwyk. Jest w filmie taka scena, gdy wychodzi ze studia w Presidio. Nikt wtedy nie wiedział, że on w tym momencie naprawdę odszedł. Przepadł na parę miesięcy".<br><br>Jest na dobrą sprawę jeden historyczny precedens, który z dokumentem Berlingera i Sinofsky'ego można jakoś porównać - zrealizowany w 1970 r. reportaż filmowy "Gimmie Shelter