zezwalał, a nawet zachęcał do krótkiego odpoczynku, ok. pół godziny, gdyż stwierdzał, że przez pewien czas po posiłku, wydajność i tak nagle spada. Stopniowo zrobił się to prawdziwy koszmar, świat zewnętrzny jakby przestał istnieć, Agnus czuł się jak niewolnik przykuty do taczek i wciąż poganiany. Przywykł i do tego koszmaru, ogarniał teraz zadanie jednym rzutem oka, układał sobie plan i liczył coraz szybciej, coraz częściej przeskakując poszczególne fazy w pamięci. Poza tym, ani na chwilę nie przestając liczyć częścią umysłu potrafił jednocześnie zdobyć się na krótką refleksję lub myśl, coś jakby podział świadomości. Zdarzało się też, że odczuwał prawdziwa satysfakcję, jeżeli