na własnej skórze, uczyliśmy się jej mechanizmów i zaczynali rozumieć, że nie jest tak niepodważalna, jak to usiłowano nam wmówić propagandą i terrorem. Wszystko to było nowością, rewelacją, podnietą do samodzielnego myślenia. Rzuceni wprost ze szkoły w chaos i okrucieństwo wojny, zabijani i zabijający, potem zaś albo torturowani albo poddani ogłupiającej presji wszechstronnego nacisku propagandy my, trzydziestoletni, w wielu wypadkach po raz pierwszy stykaliśmy się z wolnym słowem, z niczym nie hamowaną myślą, z iście demokratyczną wolnością wypowiadania kontrowersyjnych i często wzajemnie sobie przeczących poglądów. Była więc dla wielu z nas Kultura szkołą myślenia i szkołą demokracji, a równocześnie potwierdzeniem,<br><br>strona