Malinowski widział jego ojca, starego Liebchena, jak regularnie kursował między willą i zakładem. Nawet mu się kłaniał, jak to sąsiadowi. <br><br>Niesnaski zaczęły się, kiedy Liebchen wyciął pięć starych, rosnących wokół domu drzew. Zrobił to bez pozwolenia, więc gmina nałożyła na niego karę - 270 tys. zł. Na początku lutego stary Liebchen ogolił się, włożył marynarkę i pomaszerował do urzędu prosić o umorzenie grzywny. Tłumaczył, że polskiego prawa nie zna i nie wiedział, że na wycięcie drzew potrzebna jest zgoda władz. Przy okazji dokładnie wyłożył gminnym urzędnikom, co jego syn zamierza w Sieniawie robić. <br><br>Jan Dżyga, wójt gminy Żary, zaklina się, że przed wizytą