Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
całowaliśmy się, i dotykaliśmy się jakby po omacku, jakbyśmy chcieli się bliżej poznać i zapamiętać na zawsze, i Sonia ujęła moją rękę i poprowadziła ją między swoje uda, sama zaś ścisnęła mocno to, co pozornie nas od siebie dzieliło, i przycisnęła się do tego biodrami, a ja na próżno usiłowałem okiełznać jej pośladki, ale nie był to już szczupły panieński tyłeczek, ale rozpasany żywioł, a potem dziewczyna wysunęła się spode mnie i powiedziała:
- No, dosyć! Na pierwszy raz wystarczy!
i pozapinała mi guziki koszuli, i poprawiła swoją harcerską sukienkę, i podciągnęła zsunięte podkolanówki, wszystko to nie trwało dłużej niż kwadrans, przy
całowaliśmy się, i dotykaliśmy się jakby po omacku, jakbyśmy chcieli się bliżej poznać i zapamiętać na zawsze, i Sonia ujęła moją rękę i poprowadziła ją między swoje uda, sama zaś ścisnęła mocno to, co pozornie nas od siebie dzieliło, i przycisnęła się do tego biodrami, a ja na próżno usiłowałem okiełznać jej pośladki, ale nie był to już szczupły panieński tyłeczek, ale rozpasany żywioł, a potem dziewczyna wysunęła się spode mnie i powiedziała:<br>- No, dosyć! Na pierwszy raz wystarczy!<br>i pozapinała mi guziki koszuli, i poprawiła swoją harcerską sukienkę, i podciągnęła zsunięte podkolanówki, wszystko to nie trwało dłużej niż kwadrans, przy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego