całowaliśmy się, i dotykaliśmy się jakby po omacku, jakbyśmy chcieli się bliżej poznać i zapamiętać na zawsze, i Sonia ujęła moją rękę i poprowadziła ją między swoje uda, sama zaś ścisnęła mocno to, co pozornie nas od siebie dzieliło, i przycisnęła się do tego biodrami, a ja na próżno usiłowałem okiełznać jej pośladki, ale nie był to już szczupły panieński tyłeczek, ale rozpasany żywioł, a potem dziewczyna wysunęła się spode mnie i powiedziała:<br>- No, dosyć! Na pierwszy raz wystarczy!<br>i pozapinała mi guziki koszuli, i poprawiła swoją harcerską sukienkę, i podciągnęła zsunięte podkolanówki, wszystko to nie trwało dłużej niż kwadrans, przy