Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
teraz nadal upierało się przy swoim.
Oczywiście, znów gwałtownie się poruszyłem, wyrywając Mistrza Tatuażu z ustalonego rytmu. Zbeształ mnie i Wiatr Na Szczycie. Zdaje się, że byliśmy "trudni". Praca Mistrza Tatuażu trwała długo, choć znak miał być prosty i niezbyt duży. Przerywaliśmy dwukrotnie, żeby odpocząć, zjeść cokolwiek i przyłożyć zimny okład.
Wreszcie postawili mnie przed lustrem. Za sobą widziałem kpiarsko uśmiechniętą gębę Wiatru Na Szczycie. To był dzień zaskoczeń. Nad lewą piersią, na zaczerwienionej skórze miałem świeży znak "Dłoń", a pod nim, precyzyjnie odrobione pół kręgu! Co to miało znaczyć?! Byłem połową maga?! Już miałem wybuchnąć, gdy Wiatr Na Szczycie odsłonił
teraz nadal upierało się przy swoim.<br>Oczywiście, znów gwałtownie się poruszyłem, wyrywając Mistrza Tatuażu z ustalonego rytmu. Zbeształ mnie i Wiatr Na Szczycie. Zdaje się, że byliśmy "trudni". Praca Mistrza Tatuażu trwała długo, choć znak miał być prosty i niezbyt duży. Przerywaliśmy dwukrotnie, żeby odpocząć, zjeść cokolwiek i przyłożyć zimny okład.<br>Wreszcie postawili mnie przed lustrem. Za sobą widziałem kpiarsko uśmiechniętą gębę Wiatru Na Szczycie. To był dzień zaskoczeń. Nad lewą piersią, na zaczerwienionej skórze miałem świeży znak "Dłoń", a pod nim, precyzyjnie odrobione pół kręgu! Co to miało znaczyć?! Byłem połową maga?! Już miałem wybuchnąć, gdy Wiatr Na Szczycie odsłonił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego