Typ tekstu: Książka
Autor: Barańczak Stanisław
Tytuł: Poezja i duch uogólnienia
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1970-1996
anonimowej "woli" wyższego rzędu, która czai się stale za nimi. Lustro Merrilla tak kończy swój monolog:

Podejrzewam
Spojrzenia z tyłu, gdzie nic nie ma, zimno
Przenikające ślepe skazy mego wnętrza

[...] i tej woli,
Choć pozbawionej twarzy, muszę ulec.

To samo mógłby powiedzieć narrator powieści i opowiadań Kisa, tej mozaiki zwierciadlanych okruchów, w których widać zminiaturyzowane odbicia naszego ludzkiego świata. Odbicia te, jak to zwykle bywa z wklęsłymi lustrami, w ostrej precyzji swojego pomniejszenia mogą się wydawać - zwłaszcza czytelnikowi zachodniemu - nadmiernie wyzbyte zmiękczającej mgiełki sentymentu i konwencji, nazbyt odległe od jego własnych doświadczeń. Ale na użytek takiego czytelnika dobrze byłoby zamieszczać na
anonimowej "woli" wyższego rzędu, która czai się stale za nimi. Lustro Merrilla tak kończy swój monolog:<br><br>&lt;q&gt;Podejrzewam<br> Spojrzenia z tyłu, gdzie nic nie ma, zimno<br> Przenikające ślepe skazy mego wnętrza<br><br>[...] i tej woli,<br> Choć pozbawionej twarzy, muszę ulec.&lt;/&gt;<br><br> To samo mógłby powiedzieć narrator powieści i opowiadań Kisa, tej mozaiki zwierciadlanych okruchów, w których widać zminiaturyzowane odbicia naszego ludzkiego świata. Odbicia te, jak to zwykle bywa z wklęsłymi lustrami, w ostrej precyzji swojego pomniejszenia mogą się wydawać - zwłaszcza czytelnikowi zachodniemu - nadmiernie wyzbyte zmiękczającej mgiełki sentymentu i konwencji, nazbyt odległe od jego własnych doświadczeń. Ale na użytek takiego czytelnika dobrze byłoby zamieszczać na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego