nie. Powiadają, rzekł tak: ma, pry, Angouleme to, co się jej z dawna należało: w rzyci tyczkę.<br>- Ot, grubianin. Wulgarny chamski ryj. Pan prefekt Fulko rzekłby: dół społeczny. Ja zaś rzeknę: dół kloaczny!<br>- Lepiej tobie, Jasna, takie rzeczy za oczami jemu mówić. I wedle Belhaven nie kręcić się, łukiem miasto omijać. A jeśli do miasta, tedy lepiej w przebraniu...<br>- Ty, Golan, nie ucz dziada, jak charchać.<br>- Gdzieżbym ta śmiał.<br>- Słuchaj no, krasnoludzie - Angouleme oparła but o stopień schodów stolarni. - Pytanie ci postawię. Z odpowiedzią nie spiesz. Pomyśl wpierw dobrze. <br>- Pytaj.<br>- Półelf pewien w oko tobie ostatnio nie wpadł przypadkiem? Obcy, nietutejszy