Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
bo zgubiłem scyzoryk i bałem się, że zardzewieje. Na polance było ognisko. Już
się nie paliło, ale jak rozgarnęliśmy popiół, to pod spodem się żarzyło.
- Nie zauważyliście nikogo? - Nie.
- Szukaliście?
- Pytanie! - oburzył się Julek. - Wszędzie szukaliśmy.
- Jak myślisz, kto to mógł być? - Pestka zwróciła się z tym pytaniem do Mariana,
on najlepiej znał okolicę i jej mieszkańców .
- Jakiś chłopak z Olszyn, wiadomo.
- Psiakość! - zaklęła dziewczyna. - Do tej pory się udawało, nikt się nie przypętał.
Ale to nic, wyrzucimy go. Wyspa jest nasza!
- Najlepiej idźmy tam zaraz - zaproponował Julek.
- Zaraz to nie - odpowiedział spokojnie Marian. Idziemy po chleb. A potem trzeba
pomóc babce
bo zgubiłem scyzoryk i bałem się, że zardzewieje. Na polance było ognisko. Już <br>się nie paliło, ale jak rozgarnęliśmy popiół, to pod spodem się żarzyło.<br> - Nie zauważyliście nikogo? - Nie.<br> - Szukaliście?<br> - Pytanie! - oburzył się Julek. - Wszędzie szukaliśmy.<br> - Jak myślisz, kto to mógł być? - Pestka zwróciła się z tym pytaniem do Mariana, <br>on najlepiej znał okolicę i jej mieszkańców &lt;page nr=8&gt;.<br> - Jakiś chłopak z Olszyn, wiadomo.<br> - Psiakość! - zaklęła dziewczyna. - Do tej pory się udawało, nikt się nie przypętał. <br>Ale to nic, wyrzucimy go. Wyspa jest nasza!<br> - Najlepiej idźmy tam zaraz - zaproponował Julek. <br> - Zaraz to nie - odpowiedział spokojnie Marian. Idziemy po chleb. A potem trzeba <br>pomóc babce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego