Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
nie pożywią!... Toć sami wiecie... Tu jeszcze wciąż, po dawnemu, dziedzic wioski albo i pan dzierżawca - więksi nad wszelkie prawo!
Znów rozległy się potakujące głosy.
- Bo i prawda! - mruknął chudy chłopina od okna. - Gdyby inaczej było, nie poważyliby się nasi panowie poczynać z prostym narodem tale nieludzko...
A toć właśnie onegdaj kazał mi pan dzierżawca jechać do Kępna, mil piętnaście... z wełną... niby, za pańszczyznę... bez zapłaty!... Widzieliśta, mil piętnaście!
Dopieroż rozwiązały się języki. Jeden przez drugiego, w słowach pochopnych i wartkich albo znów zająkliwych i nieskładnych, utyskujących rozwlekle lub zwięźle -- przypominać poczęli a wyrzucać, co kto miał na sercu... Zrobił
nie pożywią!... Toć sami wiecie... Tu jeszcze wciąż, po dawnemu, dziedzic wioski albo i pan dzierżawca - więksi nad wszelkie prawo!<br>Znów rozległy się potakujące głosy.<br>- Bo i prawda! - mruknął chudy chłopina od okna. - Gdyby inaczej było, nie poważyliby się nasi panowie poczynać z prostym narodem tale nieludzko...<br>A toć właśnie onegdaj kazał mi pan dzierżawca jechać do Kępna, mil piętnaście... z wełną... niby, za pańszczyznę... bez zapłaty!... Widzieliśta, mil piętnaście!<br>Dopieroż rozwiązały się języki. Jeden przez drugiego, w słowach pochopnych i wartkich albo znów zająkliwych i nieskładnych, utyskujących rozwlekle lub zwięźle -- przypominać poczęli a wyrzucać, co kto miał na sercu... Zrobił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego