w elastycznych gaciach kolegą pasierba. Wielce mnie rzutkość <name type="person">Kane</> raduje, ale ni w ząb nie pojmuję, po cholerę swą w tej trudnej kwestii kompletną niemotę mentalną upstrzyła serią kolosów?<br><name type="person">Kane</> bredzi - ale w cieniu znanego mitu o Fedrze. <name type="person">Kane</> się bez ustanku <orig>cuka</> - ale pod rękę z niejakim Eurypidesem, który ongiś tym samym się zajął. <name type="person">Kane</> słodko rzęzi - ale wie, że my kulturalni są, więc wiemy, że Racine popełnił sztukę zatytułowaną <name type="tit">"Fedra"</>. Wychodzi na to, że wreszcie ludzkość osiągnęła błogi stan parzystości: Olimp, Eurypides, Racine, <name type="person">Kane</>. I piątego do brydża już nie będzie.<br>Za to jest Wójcik, który nie jest sam