o wyniki, sennym głosem odpowiadam: Przepraszam, ale dopiero co wstałem z łóżka i jestem nieprzytomny. Zadzwoń koło jedenastej, będę już wiedzieć. <br>Włączam radio, a potem telewizor. Jeszcze nie umiem budzić się w ciszy. Nadal jest w niej coś niepokojącego, niezrozumiałego. Rozchylam żaluzje, mrużę oczy od ostrego światła, otwieram balkon na oścież i wychodzę na zewnątrz. <br>To właściwie taras. Czerwono od petunii, pelargonii. Wydaje się, że kolor czerwony, wszystkie jego odcienie, ma właśnie taki zapach. <br>Sny oddalają się bezpowrotnie, porażone światłem przedpołudnia, wyparowują razem z potem, głębszym wydechem, kilkunastoma włosami, które opadają bezszelestnie na wypłowiałe kafle. <br>Coś jednak zostaje. Pamiętam, że chodziłem