Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
by je nawiedzali, przychodziły na świat dzieci przybyszów i rosły, i rozmnażały się, i córki, dojrzawszy, zbliżały się do swoich ojców, a synowie do matek, i bracia do sióstr, i to trzynaste pokolenie odnowi świat, przywróci go w czas tuż po stworzeniu,
i budzę się pośród błysków i wybuchów - to otaczające nasz statek i kilka innych, płynących w konwoju z Gibraltaru, okręty wojenne otworzyły ogień, bo nagle pojawiły się niemieckie samoloty, i jak podczas nalotów na Lwów wspinałem się z Renkiem na dach domu dziadków, tak teraz wybiegam z Felkiem i Albinem na pokład, pusty, ciemny, nie palą się nawet przyciemnione
by je nawiedzali, przychodziły na świat dzieci przybyszów i rosły, i rozmnażały się, i córki, dojrzawszy, zbliżały się do swoich ojców, a synowie do matek, i bracia do sióstr, i to trzynaste pokolenie odnowi świat, przywróci go w czas tuż po stworzeniu,<br>i budzę się pośród błysków i wybuchów - to otaczające nasz statek i kilka innych, płynących w konwoju z Gibraltaru, okręty wojenne otworzyły ogień, bo nagle pojawiły się niemieckie samoloty, i jak podczas nalotów na Lwów wspinałem się z Renkiem na dach domu dziadków, tak teraz wybiegam z Felkiem i Albinem na pokład, pusty, ciemny, nie palą się nawet przyciemnione
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego