Kijowie premier Leszek Miller. Taki termin obiecał mu podczas wczorajszych rozmów szef ukraińskiego rządu Anatolij Kinach. Tą deklaracją wyraźnie zaskoczona była polska delegacja. - No cóż. Słyszałem to na własne uszy. <br>Pan Kinach rzeczywiście to powiedział - mówił skonsternowany sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik. Osobiście jednak powątpiewał, czy otwarcie, już kilkakrotnie odkładane, nastąpi rzeczywiście za dwa tygodnie. Na przeszkodzie mogą stanąć nie tylko względy techniczne, ale i polityczne. Na Ukrainie toczy się bowiem kampania wyborcza do parlamentu (głosowanie 31 marca), a część przedstawicieli władz Lwowa wykorzystuje w niej antypolskie elementy. Wątpliwe więc, czy zgodzą się na taki gest pojednania