rodziców i tego, czy jest ich prawdziwym dzieckiem, czuje się zagrożone, a przez to gotowe do wszelkich ustępstw, kompromisów i rezygnacji z siebie - wszystko po to, żeby przetrwać.<br>By dziecko mogło się prawidłowo rozwijać, w pełni wykorzystując swe przyrodzone możliwości, potrzebuje uwewnętrznić jakiś tzw. pozytywny obiekt, co - mówiąc po ludzku - oznacza, że musi mieć kontakt z osobą dorosłą (rodzicami) pozytywnie do niego nastawioną i oferującą mu trwały i bezpieczny związek. Taki ktoś w żaden sposób nie kwestionuje tego związku, nie mówi dziecku: "Nie jesteś do mnie podobny, więc nie jesteś mój, na pewno zamienili cię w szpitalu". Są to "żarty" okrutne