nawet interes własny okazuje się hamulcem za słabym, gdy chodzi o pokusę wypaplania tego, co nazywa się Tajemnicą Służbową. Zwłaszcza gdy główna atrakcja tego ,,własnego interesu": obiad, na który czekało się w za zimnym czy w za gorącym korytarzu; obiad, do którego spieszyło się tak bardzo - okazuje się kwaśny i pachnący celulozą źle strawioną przez <orig>protozoony</> najnędzniejszego <orig>abdomenu</> najchudszej ze wszystkich mamek. W takiej chwili zrozumiała jest reakcja zirytowanego funkcjonariusza, który, nie mogąc już liczyć ani na kroplę zupy więcej, mamkę swoją w kąt odkopnie ze złością, dodając zgryźliwie: ,,Taką <orig>pierzycę</> powinno się zamknąć razem z tymi pięćdziesięcioma i zamorzyć!"<br> Mamka