Puszkarze, rusznikarze,<br>Przyszyli głowę znów<br>I - proszę - jestem zdrów!<br><br>W Warszawie Bonaparte<br>Powiedział do mnie żartem:<br>"Do Pyr jedź, Szaławiło,<br>Tam jeszcze cię nie było!"<br>Odrzekłem: "Rozkaz, Sire.<br>Wyjeżdżam dziś do Pyr."<br><br>Przyjeżdżam tam koleją,<br>A w Pyrach już się leją<br>Kozacy i Prusacy,<br>I nasi beliniacy.<br>Pif-paf! Pif-paf! Pif-paf!<br>Ruszyłem do nich wpław.<br><br>Złapałem wnet dowódcę<br>I mówię mu pokrótce,<br>Że rozkaz mam i władzę,<br>Że ja dziś pułk prowadzę.<br>Dowódca z gniewu zżółkł,<br>A ja prowadzę pułk.<br><br>Kozacy tył podali,<br>Prusacy się poddali<br>Wraz z całą artylerią<br>(Mówię to całkiem serio),<br>A cesarz do mnie rzekł