Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
twierdziła stale, że nie ma czasu, że za dużo ma lekcyj do przygotowania. A raz, gdy z nudów pełła pół godziny, a wieczorem nie mogła rąk domyć, zrobiła scenę i na tym się skończyło.
Gorąco było w sadzie i sennie.
Wysokie jasnozielone stożki przerosłej sałaty stały rzędami, nieruchome, jak chińskie pagody. Koperku pierzaste parasole napełniały powietrze mocą swoistego zapachu. Jakżeż splątany już był gąszcz młodego, jędrnego groszku, a wysokie rzędy kukurydzy niby kwadrat młodego lasu! A tu się po ziemi słały ogórki, daleko rozpełzłe szorstkimi wąsami swych pędów, zółto kwitnące, szerokolistne. A tu się kalafiory rozpanoszyły obfitymi bukietami mięsistych liści!
Poprzez
twierdziła stale, że nie ma czasu, że za dużo ma &lt;orig reg="lekcji"&gt;lekcyj&lt;/&gt; do przygotowania. A raz, gdy z nudów pełła pół godziny, a wieczorem nie mogła rąk domyć, zrobiła scenę i na tym się skończyło. <br>Gorąco było w sadzie i sennie. <br>Wysokie jasnozielone stożki przerosłej sałaty stały rzędami, nieruchome, jak chińskie pagody. Koperku pierzaste parasole napełniały powietrze mocą swoistego zapachu. Jakżeż splątany już był gąszcz młodego, jędrnego groszku, a wysokie rzędy kukurydzy niby kwadrat młodego lasu! A tu się po ziemi słały ogórki, daleko rozpełzłe szorstkimi wąsami swych pędów, zółto kwitnące, szerokolistne. A tu się kalafiory rozpanoszyły obfitymi bukietami mięsistych liści! <br>Poprzez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego