dzwoniła w środę i powiedziała...</><br><who2>Pani Benedykta?</><br><who3>No. I powiedziała, że chce porozmawiać w sprawie Marty. Powiedziałam, że dobrze się składa, bo właśnie chciałam do niej dzwonić. <gap></><br><who1>A ta Marta kim jest?</><br><who3>Moją uczennicą.</><br><who1>To znaczy, że <gap>?</><br><who3>Nie, jej siostrę.</><br><who1>Aha, bo ona <gap></><br><who3>W ogóle ta Marta pali. W ogóle pali, tam łazi z taką Kozłowską. Ja sobie idę do szkoły, a te idą już. Przerwa, a te już idą na fajkę. Ja mówię...One idą <q>Dzień dobry!</q>, ja mówię <q>Gdzie, na fajkę?</q> <q>Nie, do lekarza.</q> Ja mówię <q>Do lekarza na przerwie?</q> W ogóle <q>No, sobie porozmawiamy!</q> <gap> jakiś facet samochodem jedzie