i zaczęli z nim pić na zmianę, dzięki czemu szybko padł jak martwa kawka i można go było zanieść do łóżka.<br><q>- Agna potem przez dwa dni płakała, że nie miała prawdziwej nocy poślubnej</> - kiwa głową Marczakowa. <q>- Powiedziałam, że nie trzeba jej było wcześniej uskuteczniać, wtedy by się mąż do żony palił...</><br>Po weselu Rycho pił jeszcze parę dni, dopóki się nie skończyła wódka. Na protesty żony i teściowej odpowiadał, że to jego sprawa, bo pije za swoje, co zresztą nie było prawdą. Kupił tylko trzydzieści butelek wódki, co nie starczyło na pierwszy wieczór, nie mówiąc o poprawinach.<br>Marczakowa pamięta dokładnie, gdyż