Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
się nie zdziwił, jakby wiedział, że mnie spotka wracającego z sadu. I
może to, że go tak łatwo spotkałem, nie w żadnym cieniu ani w żadnym
moim przeczuciu, lecz w obejściu, jakby krów wyszedł dojrzeć, tak
zwyczajnie i nieoczekiwanie, gdy już ostatnia nadzieja mnie opuściła,
gdy już doznałem przez chwilę pamięci po nim, więc może to sprawiło, że
miast się ucieszyć, zawód jakby odczułem, że gdybym mógł, starłbym
sobie jego widok z oczu, a najchętniej wróciłbym w sad do swojego
niepokoju o niego i swojej nadziei.
- Chodź jeść, synu - powiedział, przystając. - Wszystko stygnie.
- Szukałem cię - powiedziałem z wyrzutem.
Spojrzał na mnie
się nie zdziwił, jakby wiedział, że mnie spotka wracającego z sadu. I<br>może to, że go tak łatwo spotkałem, nie w żadnym cieniu ani w żadnym<br>moim przeczuciu, lecz w obejściu, jakby krów wyszedł dojrzeć, tak<br>zwyczajnie i nieoczekiwanie, gdy już ostatnia nadzieja mnie opuściła,<br>gdy już doznałem przez chwilę pamięci po nim, więc może to sprawiło, że<br>miast się ucieszyć, zawód jakby odczułem, że gdybym mógł, starłbym<br>sobie jego widok z oczu, a najchętniej wróciłbym w sad do swojego<br>niepokoju o niego i swojej nadziei.<br> - Chodź jeść, synu - powiedział, przystając. - Wszystko stygnie.<br> - Szukałem cię - powiedziałem z wyrzutem.<br> Spojrzał na mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego