przed hotelem Terminus". Postawienie sprawy zapłaty przez Amerykanina było dla mnie i pomyślne, i kłopotliwe. Nie miałem wątpliwości, że postąpił tak, ponieważ zauważył,. że potrzebowałem pieniędzy. Czując się tym mocno zobowiązany, przygotowałem się, jak mogłem najlepiej, by mu na wesoło i rzeczowo pokazać Paryż. Poświęciłem cały wieczór, by odświeżyć w pamięci niektóre historie, imiona i daty.<br> Punktualnie o godzinie dziesiątej "mój" Amerykanin ukazał się w drzwiach hotelu. Wysiadłem z auta, by go powitać.<br> "Co chciałby pan zobaczyć, sir?" - spytałem.<br> "Mówił pan wczoraj tak interesująco, myślę, iż wie pan lepiej ode mnie, co mi pokazać".<br> Zauważyłem, że jego zwracanie się do mnie