Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
mały ocean śródludzki, ocean dymu, alkoholu i twarzy. Było coraz głośniej, coraz odważniej i niebezpieczniej. Rubin skulony w kącie płakał, Owiewka krzyczał coś do niego o nowej rewolucji, o przerobieniu Watykanu w muzeum. Lew poprawiał tlenione kudły, najebany pstrykał zapalniczką, krzycząc "Zrobię wam z dupy Łorld Trejd Senter!", ku uciesze panienek przy stoliku obok. Podniecone bardziej jego tyłkiem niż słowami, szturchały Sychelskiego, by ich natychmiast zapoznał. Trawka chichotała z Bednarzem, który cytował jej po raz setny Delikatessen, ktoś stłukł szklankę i wkładał sobie szkło pod powiekę. Gogolek, podobno powieściopisarz, ale bardziej pisarski snob, żalił się Małgorzałce, że nie napisze już nic
mały ocean śródludzki, ocean dymu, alkoholu i twarzy. Było coraz głośniej, coraz odważniej i niebezpieczniej. Rubin skulony w kącie płakał, Owiewka krzyczał coś do niego o nowej rewolucji, o przerobieniu Watykanu w muzeum. Lew poprawiał tlenione kudły, najebany pstrykał zapalniczką, krzycząc "Zrobię wam z dupy Łorld Trejd Senter!", ku uciesze panienek przy stoliku obok. Podniecone bardziej jego tyłkiem niż słowami, szturchały Sychelskiego, by ich natychmiast zapoznał. Trawka chichotała z Bednarzem, który cytował jej po raz setny Delikatessen, ktoś stłukł szklankę i wkładał sobie szkło pod powiekę. Gogolek, podobno powieściopisarz, ale bardziej pisarski snob, żalił się Małgorzałce, że nie napisze już nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego