Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
nic na to poradzić nie umie, chociaż bardzo się tego wstydzi.
I może właśnie dlatego, ze wstydu przed skrzętnie ukrywanymi myślami, które sam uważał za haniebne, nagle wyciągnął ramiona i przygarnął do siebie zdziwionego takimi dowodami sympatii młodszego z braci... Ucałował go w policzki, a młody pisarz zarumienił się jak panienka.
A Witek już obejmował starszego, który znieruchomiał, zjeżył się wewnętrznie i stał się sztywny i zażenowany tymi męskimi całusami. Znany był ze swej wstrzemięźliwości w okazywaniu uczuć nawet rodzicom i bratu, toteż teraz wznosił oczy ku niebu i drżał z niechęci i gniewu.
- Jedziemy do "Adrii"! - krzyczał Witek, chwytając Iw
nic na to poradzić nie umie, chociaż bardzo się tego wstydzi.<br>I może właśnie dlatego, ze wstydu przed skrzętnie ukrywanymi myślami, które sam uważał za haniebne, nagle wyciągnął ramiona i przygarnął do siebie zdziwionego takimi dowodami sympatii młodszego z braci... Ucałował go w policzki, a młody pisarz zarumienił się jak panienka.<br> A Witek już obejmował starszego, który znieruchomiał, zjeżył się wewnętrznie i stał się sztywny i zażenowany tymi męskimi całusami. Znany był ze swej wstrzemięźliwości w okazywaniu uczuć nawet rodzicom i bratu, toteż teraz wznosił oczy ku niebu i drżał z niechęci i gniewu.<br>- Jedziemy do "Adrii"! - krzyczał Witek, chwytając Iw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego