Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Może tak, może nie... Ale teraz, kiedy Niemcy zdobyli miasto, ten list mógł być już tylko kroplą goryczy.
Wbiegła do pokoju, zastanawiając się, dlaczego nie płacze, bo przecież powinna się rozpłakać. W milczeniu podała list Julii i wymijając łóżeczko, w którym spałem, podeszła do okna.
Po przeciwległej stronie ulicy na parapecie różową gołębicę obiegał, pusząc się i tańcząc, stary, brzydki gołąb.... A ona z wyraźnym zadowoleniem przyzwalała na jego zaloty...
Dziwny sen... Trzeba wierzyć snom, które nie dają się łatwo wytłumaczyć... Snom tajemniczym, nierzeczywistym, nieoczywistym i przez to trudnym do wyjaśnienia... A ty? Uwierzysz? Uwierzyłaś? Zawsze broniłaś się przed wiarą w
Może tak, może nie... Ale teraz, kiedy Niemcy zdobyli miasto, ten list mógł być już tylko kroplą goryczy.<br>Wbiegła do pokoju, zastanawiając się, dlaczego nie płacze, bo przecież powinna się rozpłakać. W milczeniu podała list Julii i wymijając łóżeczko, w którym spałem, podeszła do okna.<br> Po przeciwległej stronie ulicy na parapecie różową gołębicę obiegał, pusząc się i tańcząc, stary, brzydki gołąb.... A ona z wyraźnym zadowoleniem przyzwalała na jego zaloty...<br> Dziwny sen... Trzeba wierzyć snom, które nie dają się łatwo wytłumaczyć... Snom tajemniczym, nierzeczywistym, nieoczywistym i przez to trudnym do wyjaśnienia... A ty? Uwierzysz? Uwierzyłaś? Zawsze broniłaś się przed wiarą w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego