Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
prostować. Beznadziejne. Dzieci słyszą od starszych i tak dziedziczą - jak co roku tłumaczyła się Marta, patrząc na mgiełkę po autobusie.
- Nikomu nie szkodzi - Ulka chwyciła rowerowe rączki. Skręciły w leśną drogę, wysokopienne jodły stykające się nad duktem koronami, zamykały zielony łuk. Ulka poddała się wrażeniu, kroczy nawą wielkiej świątyni.
- Ten patent mnie się nie należy.
- Masz absolutorium i wieloletnią praktykę, sam dyplom to poniekąd papier.
- Klucz do zawodu, moje dziecko.
- Sama mówiłaś, samouk którego tu zastałaś, wiedział więcej od ciebie o leczeniu zwierząt, chociaż był analfabetą, a ty po studiach zaocznych.
Taka rozmowa powtarzała się w każde wakacje, zaraz po pierwszym
prostować. Beznadziejne. Dzieci słyszą od starszych i tak dziedziczą - jak co roku tłumaczyła się Marta, patrząc na mgiełkę po autobusie.<br>- Nikomu nie szkodzi - Ulka chwyciła rowerowe rączki. Skręciły w leśną drogę, wysokopienne jodły stykające się nad duktem koronami, zamykały zielony łuk. Ulka poddała się wrażeniu, kroczy nawą wielkiej świątyni.<br>- Ten patent mnie się nie należy.<br>- Masz absolutorium i wieloletnią praktykę, sam dyplom to poniekąd papier.<br>- Klucz do zawodu, moje dziecko.<br>- Sama mówiłaś, samouk którego tu zastałaś, wiedział więcej od ciebie o leczeniu zwierząt, chociaż był analfabetą, a ty po studiach zaocznych.<br>Taka rozmowa powtarzała się w każde wakacje, zaraz po pierwszym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego