Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
że zatrzymał bramkarzy Robotniczego Towarzystwa Sportowego "Widzew" - Stanisława Burzyńskiego i Piotra Gajdę.

Po uderzeniu zbroczony krwią Olczyk leżał na trawniku ok. 10 metrów od ścieżki. Pierwsza podbiegła Rosołowska. Olczyk był przytomny: - Nie wiem, co się stało - mówił - prąd mam w nogach.

O godzinie 18.05 do pełniących w pobliżu służbę patrolową funkcjonariuszy MO podjechał Bednarczyk i zdał relację z wypadku. Zawiadomiono pogotowie ratunkowe. Milicjanci w świetle ręcznych latarek przeszukiwali teren kolizji. Na miejscu, gdzie Bednarczyk zatrzymał sprawców, nie było już nikogo.

Burzyński z Gajdą pojechali rozbitym samochodem do mieszkania klubowego kolegi, piłkarza Zbigniewa Bońka. Ten miał poczęstować ich koniakiem oraz zadzwonić
że zatrzymał bramkarzy Robotniczego Towarzystwa Sportowego "Widzew" - Stanisława Burzyńskiego i Piotra Gajdę.<br><br>Po uderzeniu zbroczony krwią Olczyk leżał na trawniku ok. 10 metrów od ścieżki. Pierwsza podbiegła Rosołowska. Olczyk był przytomny: - Nie wiem, co się stało - mówił - prąd mam w nogach.<br><br>O godzinie 18.05 do pełniących w pobliżu służbę patrolową funkcjonariuszy MO podjechał Bednarczyk i zdał relację z wypadku. Zawiadomiono pogotowie ratunkowe. Milicjanci w świetle ręcznych latarek przeszukiwali teren kolizji. Na miejscu, gdzie Bednarczyk zatrzymał sprawców, nie było już nikogo.<br><br>Burzyński z Gajdą pojechali rozbitym samochodem do mieszkania klubowego kolegi, piłkarza Zbigniewa Bońka. Ten miał poczęstować ich koniakiem oraz zadzwonić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego