Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
na to, że przyda mi się wsparcie każdego i wzięła na siebie odpowiedzialność za poinformowanie wszystkich pracowników. Zanim się zorientowałam, do mojego biura zaczęły napływać całe stosy kwiatów i kartek.
Ciągle się obawiałam, że ludzie postrzegają mnie w ten sposób: "O, idzie ta dziewczyna chora na raka". Początkowo kupowałam kosztowne peruki, żeby ukryć to, co się ze mną działo, ale wyglądało to sztucznie. Kupiłam więc z tuzin czapek i nosiłam je daszkiem do tyłu. Ludzie myśleli, że to tylko modny dodatek, demonstracja, że jestem taka młodzieżowa. Czuję wielką wdzięczność dla kobiet, które przetarły mi drogę; dzięki nim to wszystko było możliwe
na to, że przyda mi się wsparcie każdego i wzięła na siebie odpowiedzialność za poinformowanie wszystkich pracowników. Zanim się zorientowałam, do mojego biura zaczęły napływać całe stosy kwiatów i kartek.<br>Ciągle się obawiałam, że ludzie postrzegają mnie w ten sposób: "O, idzie ta dziewczyna chora na raka". Początkowo kupowałam kosztowne peruki, żeby ukryć to, co się ze mną działo, ale wyglądało to sztucznie. Kupiłam więc z tuzin czapek i nosiłam je daszkiem do tyłu. Ludzie myśleli, że to tylko modny dodatek, demonstracja, że jestem taka młodzieżowa. Czuję wielką wdzięczność dla kobiet, które przetarły mi drogę; dzięki nim to wszystko było możliwe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego