patyczków i rozmawiać po cichutku z wróblami, jak Jaś Ptaś, bez obawy, że ktoś powie: "Głupia! Do ptaków gada!" albo "To dziecko naprawdę we wszystko wierzy".<br>Wierzy, nie wierzy - a jednak doprawdy lepiej trzymać się z daleka<br>od niedobrych czarów. Juleczkę Temerson, co została tam przy słonecznym<br>zegarze, dosięgnie żółta pętla alejki i porwie ją do Oświęcimia, gdzie z gry w klasy zostanie tylko piekło, bezlitosne dla czarnowłosych dziewczynek z parku Sienkiewicza, z łódzkich podwórek. Dziewczynek naznaczonych żółtymi gwiazdami.<br>I nad Juleczką jednak, jak nad Jasiem Majzlem, będzie chyba czuwał Piotruś Pan, w którego wierzymy: ocali ją od śmierci. Abyśmy mogły