i kuchnią, w której zawsze palił <br>się ogień, pachniało kawą i smażoną słoniną, <br>a w sobotę pieczoną na niedzielę babką. I o pluszowej <br>kanapie, i lampie z abażurem, i klatce z kanarkami. I o <br>tym, że wtedy nie było sublokatorów, a mama nie chodziła <br>do fabryki. I o tym, jak pewnego razu rodzice zabrali ją ze <br>sobą do kina, i o tym, jak pojechali statkiem na Bielany. <br><br><br>Wicuś i Zosia nie mieli nigdy dość tych opowiadań, <br>choć już tak dobrze je pamiętali, że kiedy Adela zapominała <br>jakiegoś szczegółu, sami przypominali: <br><br>- A zapomniałaś, że ojciec kupił wam w budce <br>wody ze sokiem i