Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
przywiozą - wyjaśnił, zamykając drzwi.
Tacę ze szklankami postawił na stole przed doktorem Latkowskim, który z niebywałą dokładnością rozlał po jakieś siedemdziesiąt gramów, nie roniąc nawet kropli.
- Napijmy się - powiedział i opróżnił szklankę jednym szybkim łykiem, nie skrzywiwszy się nawet.
- No, doktorze... - powtórzył z podziwem podporucznik Kowalik.
- Ja nigdy wcześniej nie piłem - mówił powoli doktor Latkowski - ale w tym wojsku to jest coś takiego, że się, kurwa, nie da nie pić.
- Ja to rozumiem - zgodził się Marceli Hromadko. - Za trzy miesiące będę cywilem i już ani kropli...
- Ale tymczasem - powiedział doktor Latkowski, nalał ponownie do szklanek, pustą butelkę chciał wyrzucić do kosza
przywiozą - wyjaśnił, zamykając drzwi.<br>Tacę ze szklankami postawił na stole przed doktorem Latkowskim, który z niebywałą dokładnością rozlał po jakieś siedemdziesiąt gramów, nie roniąc nawet kropli.<br>- Napijmy się - powiedział i opróżnił szklankę jednym szybkim łykiem, nie skrzywiwszy się nawet.<br>- No, doktorze... - powtórzył z podziwem podporucznik Kowalik.<br>- Ja nigdy wcześniej nie piłem - mówił powoli doktor Latkowski - ale w tym wojsku to jest coś takiego, że się, kurwa, nie da nie pić.<br>- Ja to rozumiem - zgodził się Marceli Hromadko. - Za trzy miesiące będę cywilem i już ani kropli...<br>- Ale tymczasem - powiedział doktor Latkowski, nalał ponownie do szklanek, pustą butelkę chciał wyrzucić do kosza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego