Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
nie widziałem śniadych Hindusów, czarnych jak heban Murzynów z Tanganiki i Rodezji, i Kenii, i żółtoskórych skośnookich mieszkańców Hongkongu czy Singapuru, wszystkich w takich samych - poza sportową areną - mundurach, różniących się tylko białym napisem na półokrągłej czerwonej naszywce na ramieniu,
a że mieliśmy za sobą długą podróż (dotychczas chyba z pięćset mil), odpoczynek w Bagdadzie przedłużał się i aby urozmaicić nam tu pobyt, nasz opiekun załatwił któregoś dnia wycieczkę do Babilonu - znajdującego się o ledwie kilkadziesiąt kilometrów od stolicy, na południe, gdzie już od blisko pół wieku trwały prace wykopaliskowe, a nam Babilon - może za sprawą oczytanego w Starym Testamencie Kuby
nie widziałem śniadych Hindusów, czarnych jak heban Murzynów z Tanganiki i Rodezji, i Kenii, i żółtoskórych skośnookich mieszkańców Hongkongu czy Singapuru, wszystkich w takich samych - poza sportową areną - mundurach, różniących się tylko białym napisem na półokrągłej czerwonej naszywce na ramieniu,<br>a że mieliśmy za sobą długą podróż (dotychczas chyba z pięćset mil), odpoczynek w Bagdadzie przedłużał się i aby urozmaicić nam tu pobyt, nasz opiekun załatwił któregoś dnia wycieczkę do Babilonu - znajdującego się o ledwie kilkadziesiąt kilometrów od stolicy, na południe, gdzie już od blisko pół wieku trwały prace wykopaliskowe, a nam Babilon - może za sprawą oczytanego w Starym Testamencie Kuby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego