Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
dobrze, gdyby nie perspektywa wykonywania na nowo całego zagospodarowania terenu oraz niepewność co do lokalizacji sieci sanitarnej. Rozważano właśnie celowość nękania przewodniczącego oglądaniem matrycy po kilkanaście razy dziennie, kiedy z dołu dobiegły jakieś mało zrozumiałe, przytłumione odległością i zadyszką okrzyki powracającego dopiero teraz Janusza.
- Słuchajcie no! - wysapał gorączkowo, padając na pień drzewa. - Mamy szansę! Zaraz wam powiem! Ale draka, niech skonam!
- Odzipnij, bo cię zatchnie - poradził Lesio troskliwie.
- Niepotrzebnie tak leciałeś pod górę - zauważył krytycznie Karolek. - To bardzo męczące.
- Faktycznie, na dół byłoby łatwiej - przyświadczył z irytacją Janusz, jeszcze nieco posapując. - Możliwe, że zaraz będę leciał na dół, jak się tu komu
dobrze, gdyby nie perspektywa wykonywania na nowo całego zagospodarowania terenu oraz niepewność co do lokalizacji sieci sanitarnej. Rozważano właśnie celowość nękania przewodniczącego oglądaniem matrycy po kilkanaście razy dziennie, kiedy z dołu dobiegły jakieś mało zrozumiałe, przytłumione odległością i zadyszką okrzyki powracającego dopiero teraz Janusza.<br>- Słuchajcie no! - wysapał gorączkowo, padając na pień drzewa. - Mamy szansę! Zaraz wam powiem! Ale draka, niech skonam!<br>- Odzipnij, bo cię zatchnie - poradził Lesio troskliwie.<br>- Niepotrzebnie tak leciałeś pod górę - zauważył krytycznie Karolek. - To bardzo męczące.<br>- Faktycznie, na dół byłoby łatwiej - przyświadczył z irytacją Janusz, jeszcze nieco posapując. - Możliwe, że zaraz będę leciał na dół, jak się tu komu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego