są jakieś imieniny czy coś, a nie tak, żeby przyjechała i masz tam sto złotych czy ileś. Nie daję jej nic. Bo wiesz, ja dam, a ona na co <orig>inne</> wydaje, jak na przykład Znaczy nie tyle ja dam, czy babka da, czy tam Krystyna da, a ona sobie na pierdoły <gap>. Zresztą Kryśka teraz nie też, bo zauważyli, jak oni się rządzą. I przez to jej nie daje. Ciuchów przywozi, owszem, dla dzieciaków, tam jakieś pierdułki <gap>, ale pieniądze <gap>.</><br><who6>No przecież nie taka kolej rzeczy, nie?</><br><who1>Ja jestem zdania, że jak się daje komuś pieniądze, <gap> to się człowiek nie powinien pytać, na