Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
bal,
a mnie i Soni rumieńce ustąpiły z policzków, i znów płyty gramofonowe podpowiadały nam rytm kroków, znaliśmy te melodie, ale właściwie dopiero dziś pozwolono nam tańczyć z dziewczętami, a im - z nami, chłopakami, dotychczas i my, i one bawiliśmy się we własnym gronie i wiedzieliśmy, że to po raz pierwszy i ostatni, i tonęliśmy we łzach, kiedy rozległy się słowa:

Ta ostatnia niedziela,
więc nie żałuj jej dla mnie...

i nie żałowaliśmy jej sobie nawzajem, bo miała być ostatnią wspólną, ale choć nie wiedzieliśmy, co z nami będzie, wierzyliśmy, i ona, i ja, że mamy ich jeszcze wiele przed sobą, i że
bal,<br>a mnie i Soni rumieńce ustąpiły z policzków, i znów płyty gramofonowe podpowiadały nam rytm kroków, znaliśmy te melodie, ale właściwie dopiero dziś pozwolono nam tańczyć z dziewczętami, a im - z nami, chłopakami, dotychczas i my, i one bawiliśmy się we własnym gronie i wiedzieliśmy, że to po raz pierwszy i ostatni, i tonęliśmy we łzach, kiedy rozległy się słowa:<br><br>&lt;q&gt;Ta ostatnia niedziela,<br>więc nie żałuj jej dla mnie...&lt;/&gt;<br><br>i nie żałowaliśmy jej sobie nawzajem, bo miała być ostatnią wspólną, ale choć nie wiedzieliśmy, co z nami będzie, wierzyliśmy, i ona, i ja, że mamy ich jeszcze wiele przed sobą, i że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego