Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
rano. Marc Fitzgerald ubrał nasze dziewczynki i chłopców w zgrabniutkie pianki, naciera woskiem krawędzie i wierzch desek. Potem na piasku trenują leżenie na desce, wiosłowanie, wstawanie i zakręt na fali. No i wchodzą do wody. Anka wychodzi prawie natychmiast, ale i tak ma fioletowe stopy, chyba sobie nie odmroziła? Sylwia pływa chwilę na body-surfingu. Zalicza dwie fale i wychodzi, ale rozgrzeje się dopiero przy kolacji. Chłopcy wiosłują dalej od brzegu, wreszcie wstają i - hop! Płyną. Tyle że wpław, obok deski. I tak mniej więcej 66 razy...
Marc staje na desce, ślizga się ze trzy razy i musi gnać do sklepu
rano. Marc Fitzgerald ubrał nasze dziewczynki i chłopców w zgrabniutkie pianki, naciera woskiem krawędzie i wierzch desek. Potem na piasku trenują leżenie na desce, wiosłowanie, wstawanie i zakręt na fali. No i wchodzą do wody. Anka wychodzi prawie natychmiast, ale i tak ma fioletowe stopy, chyba sobie nie odmroziła? Sylwia pływa chwilę na &lt;orig&gt;body-surfingu&lt;/&gt;. Zalicza dwie fale i wychodzi, ale rozgrzeje się dopiero przy kolacji. Chłopcy wiosłują dalej od brzegu, wreszcie wstają i - hop! Płyną. Tyle że wpław, obok deski. I tak mniej więcej 66 razy...<br>Marc staje na desce, ślizga się ze trzy razy i musi gnać do sklepu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego