Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.13
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
pacjent.
- Chcemy tak pomóc chorym - mówi kierowniczka apteki Wanda T.
Na listę trafiają stali klienci, których nie stać na wykupienie recepty. Jak mogą, to płacą tylko za jeden, najważniejszy dla kuracji lek, a pozostałe przepisane przez lekarza dostają na krechę. W aptece umawiają się, kiedy przyniosą resztę pieniędzy. Z reguły po dziesiątym, gdy przyjdzie renta, czy emerytura.
Wanda T. przyznaje, że zeszyt jest kłopotliwy. - Ale co robić, gdy ludzie żyją w biedzie, a leczyć się muszą? - pyta.
Uciekają na ulicy
Krystyna B., szefowa jednej z aptek we Wschowie też ma zeszyt. - Nie mogę przecież odesłać z kwitkiem płaczącej matki, która błaga o
pacjent. <br>- Chcemy tak pomóc chorym - mówi kierowniczka apteki Wanda T. <br>Na listę trafiają stali klienci, których nie stać na wykupienie recepty. Jak mogą, to płacą tylko za jeden, najważniejszy dla kuracji lek, a pozostałe przepisane przez lekarza dostają na krechę. W aptece umawiają się, kiedy przyniosą resztę pieniędzy. Z reguły po dziesiątym, gdy przyjdzie renta, czy emerytura. <br>Wanda T. przyznaje, że zeszyt jest kłopotliwy. - Ale co robić, gdy ludzie żyją w biedzie, a leczyć się muszą? - pyta.<br>&lt;tit&gt;Uciekają na ulicy&lt;/&gt;<br>Krystyna B., szefowa jednej z aptek we Wschowie też ma zeszyt. - Nie mogę przecież odesłać z kwitkiem płaczącej matki, która błaga o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego