Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
mnie. A ja zacząłem pić w dwójnasób. Rozpacz, żal, jak wiecie, to doskonałe usprawiedliwienia. Wszystkim się wydaje, że rozumieją. Nawet mnie wydawało się, że rozumiem. A wyłącznie dopasowywałem teorię do praktyki. Nudzę was? Już kończę. Zacząłem wreszcie robić rzeczy niedopuszczalne, absolutnie nieakceptowalne, takie, jakich nie robi żaden wampir. Zacząłem latać po pijanemu. Którejś nocy chłopaki posłali mnie do wsi po krew, a ja chybiłem dziewczyny idącej ku studni, z rozpędu wyrżnąłem w cembrowinę... Chłopi mało mnie nie zatłukli, na szczęście nie wiedzieli, jak się do tego zabrać... Podziurawili mnie kołkami, odrąbali głowę, oblali wodą święconą i zakopali. Przedstawiacie sobie, jak czułem się
mnie. A ja zacząłem pić w dwójnasób. Rozpacz, żal, jak wiecie, to doskonałe usprawiedliwienia. Wszystkim się wydaje, że rozumieją. Nawet mnie wydawało się, że rozumiem. A wyłącznie dopasowywałem teorię do praktyki. Nudzę was? Już kończę. Zacząłem wreszcie robić rzeczy niedopuszczalne, absolutnie nieakceptowalne, takie, jakich nie robi żaden wampir. Zacząłem latać po pijanemu. Którejś nocy chłopaki posłali mnie do wsi po krew, a ja chybiłem dziewczyny idącej ku studni, z rozpędu wyrżnąłem w cembrowinę... Chłopi mało mnie nie zatłukli, na szczęście nie wiedzieli, jak się do tego zabrać... Podziurawili mnie kołkami, odrąbali głowę, oblali wodą święconą i zakopali. Przedstawiacie sobie, jak czułem się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego