do Niemiec. Bo jeśli tutaj nikogo nie ma, to może są tam. Nie mogli przecież wszyscy zginąć. Niemcy zabierali ludzi, więc powinniśmy za nimi iść. Wojskowymi ciężarówkami dostaliśmy się z Łucka do Lwowa, a ze Lwowa do Krakowa. W Krakowie Komitet Żydowski dawał amerykańską żywność i pieniądze na nielegalny, nocny pociąg do Bratysławy. W Wiedniu każdego pytano, dokąd chce jechać. Powiedziałam, że do Dachau. <br><br> Czekałam rok w Foehrenwald koło Dachau. Objechałam wszystkie inne obozy, wypytywałam wszystkich dipisów. Zostałam w Bensheim koło Heidelbergu. Heidelberg to był inny świat. Piękne kamieniczki, wyrzeźbione, wymalowane, jak z bajki, stały po trzysta lat. I ludzie mieszkali