Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Warszawy... Jak mogło mi przyjść do głowy, że mnie, nauczyciela historii bez żadnego doświadczenia w gastronomii, zatrudni, jak to zgrabnie napisali w ogłoszeniu, międzynarodowa korporacja zarządzająca restauracjami na całym świecie? Pomysł na tyle absurdalny, że nawet nie powiedziałem nic Joannie... Samemu trudno mi było uwierzyć, że stać mnie na takie poczucie humoru.
Już nie mogliśmy mieszkać ze starym. Tego nie dało się wytrzymać! W moim pokoju we troje z Olą! Wspólna kuchnia, wspólna łazienka i to zielone PCV, na które nie może patrzeć Joanna. I wszystko słychać przez ścianę, i te cholerne drzwi z szybą... Stary jakoś to wyczuwał i wychodził na
Warszawy... Jak mogło mi przyjść do głowy, że mnie, nauczyciela historii bez żadnego doświadczenia w gastronomii, zatrudni, jak to zgrabnie napisali w ogłoszeniu, międzynarodowa korporacja zarządzająca restauracjami na całym świecie? Pomysł na tyle absurdalny, że nawet nie powiedziałem nic Joannie... Samemu trudno mi było uwierzyć, że stać mnie na takie poczucie humoru. <br>Już nie mogliśmy mieszkać ze starym. Tego nie dało się wytrzymać! W moim pokoju we troje z Olą! Wspólna kuchnia, wspólna łazienka i to zielone PCV, na które nie może patrzeć Joanna. I wszystko słychać przez ścianę, i te cholerne drzwi z szybą... Stary jakoś to wyczuwał i wychodził na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego