sygnałem ostrzegającym, że gdy wreszcie decyzja zapadnie, będzie za późno na jej wykonanie. Zamiast być wyrazem woli, żądzy kształtowania własnego losu, spóźniona podróż stanie się kaprysem, jeśli nie wprost żmudnym, narzuconym obowiązkiem, którego pełnienie z każdą chwilą coraz bardziej irytuje.<br><br>Po kilkunastu godzinach podróży, w Zatoce Biskajskiej, gdy miało się pod wieczór, zostałem zawezwany do kajuty kapitana. Wysoki, brodaty blondyn siedział wyciągnięty w fotelu; w ręku trzymał kieliszek whisky. Wskazał mi głową drugi fotel stojący w pobliżu i przygotowany trunek. Usiadłem. Wypiłem.<br>- Obserwuję pana od jakiegoś czasu. Zainteresował mnie pan, Mr Nashe. Pozwoliłem sobie nawet zapoznać się z pewnymi szczegółami pańskiej biografii