wzrok. Toteż szybko wypatrzył wśród wysokiej trawy kilka<br>przyczajonych postaci. Nie chcąc niepokoić chłopca, nie powiedział mu<br>do tej pory o śledzących ich krajowcach. Teraz doszedł do wniosku, że<br>należy przygotować Tomka na ewentualne niebezpieczeństwo.<br> - Słuchaj, brachu, licho wie, co to ma znaczyć, ale wydaje mi się, że<br>kilku krajowców podąża za nami - powiedział.<br> - Czy jest pan tego pewny? - zaniepokoił się Tomek.<br> - Jak tego, że ciebie widzę. Specjalnie przystanąłem na tym pagórku,<br>musimy się dokładnie rozglądnąć po stepie.<br> - Co zrobimy, jeśli na nas napadną?<br> - W dzień nic nam nie grozi. Mamy karabiny, więc damy sobie radę.<br>Gorzej natomiast będzie w nocy