Joanna mogła zostać na noc. Matka Elki zadzwoniła na prośbę Elki i Baśki, którym zależało na tym, by Joanna mogła być na prywatce. Myślały, że przyjdzie ze swoim narzeczonym, ale gdy w końcu stanęła w drzwiach, była sama, w swoim szkolnym mundurku i z torbą pełną książek, by nie wzbudzić podejrzeń Heleny. W ręku trzymała niewielkie zawiniątko, które podała Elce. Ta rozwinęła je i zobaczyła namalowanego na szkle motyla. Motyl był wesoły i kolorowy, zupełnie nie pasował do Joanny.<br>- Sama malowałaś? - zapytała zdziwiona, patrząc uważnie na jej bezbarwną postać. Joanna skinęła głową. <br>- źadny - powiedziała Elka. - Nie wiedziałam, że umiesz zrobić coś